Małe Miss: makijaż, tipsy, depilacje i ścisła dieta. Ciemna strona dziecięcych konkursów piękności...

Dziecko Wtorek, 30 maja 2017
Udostępnij

Sztuczne loki, mocny makijaż, doklejane rzęsy, tipsy, a jak to nie pomoże, to nawet i wypchany biust. Wszystko, aby zdobyć upragniony tytuł miss w dziecięcym konkursie piękności.

W Stanach Zjednoczonych dziecięce konkursy piękności od lat cieszą się niebywałą popularnością wśród matek i ich pociech. Do rywalizacji o tytuł najpiękniejszej stają już 7-letnie dziewczynki. Nierzadko udział w tego typu imprezach staje się dla ich rodziców sposobem na życie. Do wyborów przygotowują swoje pociechy cały rok. Wydają mnóstwo pieniędzy na zakup strojów, fryzjera kosmetyczkę oraz naukę śpiewu, tańca czy gry na instrumentach. To jednak tylko jedna strona medalu. Jak pokazuje amerykańskie reality-show  "Toddlers & Tiaras", w którym małe dziewczynki stylizowane są na królowe piękności, matki najczęściej zmuszają swoje pociechy do bolesnych zabiegów w imię walki o koronę najpiękniejszej.

Niestety walka o idealny wygląd wymaga poświęceń, nawet za cenę bólu i łez. Przed konkursem wiele matek poddaje swoje córki różnym bolesnym zabiegom kosmetycznym, m.in. regulacji brwi gorącym woskiem czy depilacji wąsika (!). W programie "Toddlers & Tiaras" pewna mama podawała swojej siedmioletniej córce napój pobudzający po to, by córka lepiej wypadła przez komisją po wielogodzinnych przygotowaniach choreografii. Zdarzają się także przypadki trzymania ścisłej diety. Gdy dziewczynka ma skłonności do tycia, mama podaje jej przed konkursem bardzo skromne posiłki oparte głównie na chrupkim pieczywie i warzywach.

Po co to wszystko? Wszystkie mamy małych miss zgodnie deklarują, że robią to wyłącznie dla przyjemności swoich pociech, choć oglądając kulisy konkursów dla małych piękności ma się wrażenie, że raczej leczą w ten sposób swoje kompleksy. Po ciuchu każda z nich liczy, że zwycięstwo w konkursie otworzy ich córkom drzwi do prawdziwej kariery - występowania w reklamach, serialach, filmach...