Dramatyczna historia z Białegostoku, którą żyje cała Polska: rano około 10. przy ul. Dziesięciny doszło do porwania 25-letniej Natalii i jej trzyletniej córeczki Amelki. Kobietę z dzieckiem wciągnęło do ciemnozielonego citroena dwóch zamaskowanych napastników.
Po kilku godzinach pojazd odnaleziono, jednak porwane i sprawcy zniknęli bez śladu. Zarządzono blokady dróg i uruchomiono procedurę tzw. Child Alert, stosowaną wtedy, gdy podejrzewa się poważne zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka.
Jak dowiedział się PAP, w największym niebezpieczeństwie znajdowałaby się matka dziewczynki, Natalia. Za porwaniem najprawdopodobniej stoi były partner kobiety i ojciec dziecka, który wcześniej stosował wobec partnerki przemoc. Mężczyzna mieszka w Niemczech i, jak ustalono, to na jego nazwisko wypożyczono samochód.
Porywacze prawdopodobnie kierują się ku zachodniej granicy Polski i niewykluczone, że śledztwo w tej sprawie będzie wymagało współpracy międzynarodowej. Ktokolwiek coś widział, ktokolwiek coś wie proszony jest o kontakt z policją.
Amelka ma niebieskie oczy i jasne, kręcone włosy, przed porwaniem upięte w kok. Dziewczynka miała na sobie różową kurtkę, szarą czapkę z pomponem, szare spodnie i granatowe buty.