To miał być wakacyjny tatuaż z henny. Dziewczynka trafiła na ostry dyżur z... wypaloną skórą!

Dziecko Środa, 27 września 2017
Udostępnij

To miała być piękna pamiątka z wakacji w egipskiej Hurghadzie. 7-letnia Madison Gulliver bardzo chciała mieć tradycyjny tatuaż z henny, jakim ozdabiają swoje ręce arabskie kobiety. Jej ojciec na początku nie chciał się zgodzić, ale widząc, że orientalny wzorki funduje sobie mnóstwo młodych turystek, w końcu uległ namowom córki. Tatuaż wykonano w salonie SPA 4-gwiazdkowego hotelu Fort Arabesque Resort, Spa & Villas.

Zachwycona wzorem dziewczynka nie przypuszczała, że po powrocie do Wielkiej Brytanii piękna ozdoba dotkliwie oszpeci jej ręce do końca życia.

Po kilku dniach dziecko zaczęło odczuwać silne swędzenie. Po zmyciu tatuażu w miejscu wzoru pojawiły się wielkie piekące bąble. W szpitalu lekarze stwierdzili, że ręka dziecka uległa poparzeniu chemicznemu. Wszystkiemu winna miała być silnie uczulająca p-Fenylenodiamina (PDD), zwana "sztuczną henną". Barwnik często stosowany jest w hennie do robienia tymczasowych tatuaży, aby pogłębić kolor wzoru.

Rodzice Madison nie zostali poinformowani w salonie o możliwości wystąpienia reakcji alergicznej. Egipskie SPA nie poczuwa się do winy i tłumaczy, że za uszczerbek na zdrowiu odpowiedzialne jest uczulenie dziewczynki na hennę, nie zaś wykonawca zabiegu.

7-letnia Madison Gulliver z dumą prezentuje swój tatuaż z henny.

Źródło: www.mirror.co.uk