Kobiety trenujące fitness mają nadzieję, że po ciąży ich sylwetka zmieni się tylko nieznacznie. Na pewno nie będzie to ciało otłuszczone, obwisłe, z rozstępami na brzuchu - w końcu są w znacznie lepszej kondycji niż kobiety, które nigdy nie ćwiczyły na siłowni. Przykład Anny Lewandowskiej tylko zdaje się to potwierdzać. Trenerka już parę dni po porodzie wróciła do dawnej figury i z trudem dało się wypatrzyć na jej brzuchu jakikolwiek tłuszczyk.
Jak się jednak okazuje, nie ma żadnej gwarancji, że wyćwiczone ciało tylko minimalnie zmieni się w ciągu 9 miesięcy. U Tiffany Hall, trenerki australijskiej edycji programu "Co masz do stracenia?", szczycącej się dodatkowo czarnym pasem w taekwondo, ciąża kompletnie zniweczyła wieloletnie efekty pracy.
Dwa tygodnie po porodzie jej sylwetka wygląd tak, jakby nigdy nie miała do czynienia ze sportem.
33-letnia gwiazda pokazała zdjęcie 2 tygodnie po porodzie zestawione z tym, jak wyglądała przed urodzeniem syna Arnolda. Przy okazji wygłosiła motywacyjną gadkę do swoich niestrudzonych w boju o figurę wojowniczek.
Pokazuję wam jeszcze jedno zdjęcie z cyklu "przed i po" i wiecie co? Nigdy nie byłam szczęśliwsza. Patrzę na Arnolda i na siebie - stworzycielkę tego małego Ninja. To moje ciało tego dokonało! Z tego powodu czuję się silna jak nigdy dotąd.
Wojownicy mają różne kształty i rozmiary. Naszym celem jest praca nad sylwetką, ale w równym stopniu także nad własnym szczęściem. To niesamowicie ważne, by być szczęśliwym i zdrowym oraz mieć wsparcie wspaniałych ludzi wokół. Będą więc wam niezmiernie wdzięczna, jeśli dołączycie do mnie i wspólnie będziemy walczyć o formę.
Fanki nie mogły wyjść z podziwu dla swojej fit guru. Prawie nikt nie wytykał jej, że jest antyreklamą ciąży i żywym przykładem na to, że nie warto się wysilać, skoro i tak wraca się do sylwetki sprzed treningów. Za to dziękowały jej za szczerość, naturalność i pokazywanie prawdziwego oblicza macierzyństwa.
Zobaczcie, jak zmieniło się ciało gwiazdy fitnessu po urodzeniu dziecka.