To prawdopodobnie jedni z najbardziej kontrowersyjnych rodziców na świecie. Ich metody wychowawcze są całkowitym zaprzeczeniem tego, co powszechnie uznaje się za normę w cywilizowanych społeczeństwach. Jednak Adele i Matt Allen są święcie przekonani, że taki sposób wychowania przyniesie ich pociechom same korzyści w przyszłości.
Małżeństwo z Brighton wychowuje dwoje dzieci: 6-letniego syna Ulyssesa i 2-letnią córkę Ostarę. Rodzice wyznają filozofię, że dzieci nie należy w żaden sposób ograniczać i wtłaczać w schematy myślowe. Same mają zdecydować, co jest dla nich dobre, a co złe. Dlatego matka do tej pory nie odstawiła syna od piersi. Nie posyła go również do szkoły, nie uczy pisać, czytać ani liczyć. Zdaniem rodziców, dziecko ma samo wybrać dogodny moment na naukę, zaś teraz stymuluje swój rozwój dzięki spędzaniu czasu na łonie natury.
-Proces uczenia przebiega u nich naturalnie, na podstawie obserwacji świata. Widzą litery i cyfry na różnych oznakowaniach i tablicach. To znacznie efektywniejszy sposób uczenia się niż przymuszanie do nauki w szkole - twierdzi Adele.
Zdaniem matki system szkolny zabija w dzieciach indywidualizm i kreatywne myślenie, zaszczepia zaś poddańczą mentalność.
-Myślę, że dzieci uczone w domu są później lepszymi przedsiębiorcami, bo zostały nauczone rozwijać własne pomysły, a nie być czyimiś niewolnikami.
Allenowie starają się żyć zgodnie z naturą i brać przykład z plemion pierwotnych. Śpią wszyscy razem w jednym pokoju. Nie uznają opieki medycznej ani nowoczesnych leków. Gdy dzieci mają infekcję oczu, Adele zakrapia je mlekiem z piersi. Na katar i gardło podaje sok z cytryny.
Adele urodziła dzieci w domu bez asysty lekarza, a przy porodzie pomagał jej mąż. Podczas pierwszej ciąży zdecydowała się na poród lotosowy, w czasie którego nie odcina się pępowiny noworodkowi, lecz czeka aż samoistnie odpadnie od łożyska. Gdy rozłożone na pieluszce łożysko zaczęło brzydko pachnieć, neutralizowała zapach posypując je solą i płatkami róż.
Adele i Matt chcą wkrótce wyemigrować do Ameryki Południowej i tam prowadzić niczym nieskrępowane życie w zgodzie z naturą. Obecnie prowadzą bloga o naturalnym rodzicielstwie, gdzie starają się przekonać innych do swoich metod wychowywania dzieci. Zostaniecie ich fanami?
