"Mój tata dużo się w życiu najeździł. Po 60 latach za kółkiem uznał, że czas zakończyć tę przygodę. Refleks i wzrok już nie te, co kiedyś, nie ma co kusić losu. Nie chce być zawalidrogą, na którego inni trąbią".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Tata schował prawo jazdy do szuflady
Jestem dumny z mojego ojca. Dumny z tego powodu, że rozsądek wygrał u niego z chęcią udowodnienia całemu światu, że jest się wciąż młodym i w pełni sprawnym, a wiek nie narzuca mu żadnych ograniczeń. Owszem, narzuca, i ojciec był tego w pełni świadomy.
Od dawna mówił o tym, że ma obawy czy jego szybkość reakcji jest wystarczająca, by siadać za kółkiem. W końcu jego 80 przeżytych szczęśliwie lat to kawał czasu. Nie przelewki. Prawko zrobił sześć dekad temu, jako młody chłopak, jeszcze przed ślubem z moją mamą. Kochał samochody. Zaczynał od starego trabanta, później miał też syrenkę, malucha i stopniowo coraz to nowocześniejsze auta.
Przez całe swoje życie zarobił tylko kilka rys, i to nie ze swojej winy. Kiedyś jeździł dużo i często, do zakładu i z zakładu, na weekendowe wycieczki z mamą, rodzinne biwaki, po zakupy i do kościoła. To była wygoda. Ale ostatnio coraz częściej decydował się wsiąść do autobusu i podjechać te parę przystanków. Myśleliśmy, że to o tankowanie chodzi, ale jednak okazało się inaczej.
Ani ja, ani mama nie spodziewaliśmy się, że tata kiedykolwiek zdecyduje się oddać kluczyki. Ale on zaskoczył rodzinę. Kiedy tylko zdmuchnąć świeczki na torcie z okazji swoich 80. urodzin, ogłosił, że dziś rano odbył swoją ostatnią przejażdżkę za kółkiem i schował prawo jazdy do szuflady. Od tej pory wsiada do auta już tylko w roli pasażera.
[caption id="attachment_5391" align="alignnone" width="1280"] canva[/caption]
Tata zrezygnował z prowadzenia auta, bo nie chciał ryzykować
Tata stwierdził, że ma już długi staż za kółkiem. Swoje się najeździł, teraz czas przekazać pałeczkę innym.
Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym.
- dodał, cytując słowa jednej ze swoich ulubionych piosenek. Powiedział, że jest już starszy, wolniejszy i mądrzejszy.
Czuje, że ma już wolniejsze reakcje, refleks nie ten, co kiedyś. Obawia się, że może kiedyś kogoś nie zauważyć przy szarówce, bo jego wzrok też już nie jest najlepszy i szybciej się męczy. Wystarczy mu już tej dynamiki, a nie chce być zawalidrogą, na którego inni trąbią albo wymijają z daleka. Za duże ryzyko, za duży stres dla niego.
Jak będzie trzeba, zawiozę go wszędzie. Jestem z niego naprawdę dumny, że potrafił odpuścić, podczas gdy jego koledzy (ci, którzy dożyli tego wieku) dalej nieuważnie popylają ulicami i sieją postrach.
Tomasz J.