Jo-Rosie Haffenden właśnie wystąpiła w programie "Train your baby like a dog" stacji Channel 4, gdzie przedstawiła swoją kontrowersyjną metodę. Angielska superniania uważa, że w wychowywaniu dzieci warto stosować te same techniki, co przy tresurze psów.
Jo-Rosie stosuje więc zapożyczone z behawioryzmu tzw. wzmocnienia - nagrody, które utrwalają właściwe zachowanie. Jeśli pieskowi w nagrodę za komendę można dać przysmak, to samo działa w przypadku dwu czy trzyletniego malucha.
Co więcej, angielska superniania uważa, że nie ma lepszych metod wychowawczych.
Dzieci mają więcej wspólnego z psami niż myślicie - powiedziała Jo-Rosie Haffenden dziennikowi "The Sun". - Gdy na świat przyszedł Santino [synek treserki], staraliśmy się stosować tradycyjne metody wychowawcze, bo to właśnie się robi. Ale wiele z tych metod po prostu nie działało. Wtedy dotarło do mnie, że mam coś w zanadrzu.
Jo-Rosie, treserka psów, te same metody zastosowała wobec synka. Była tak skuteczna, że teraz oferuje pomoc innym rodzicom.
Co budzi duże kontrowersje także wśród specjalistów, zarzucających Jo-Rosie, że nie traktuje dzieci jak istot ludzkich. Spróbowalibyście takiej metody, gdyby już wszystko inne zawiodło?