Alkohol stanowi zagrożenie dla płodu, dlatego kobietom w ciąży odradzane jest przyjmowanie nawet minimalnych ilości napojów procentowych. Stąd popularne hasło: "Mamo, nie pij". Ale czy w dobie równouprawnienia i sprawiedliwego dzielenia się obowiązkami rodzicielskimi te same zasady nie powinny obowiązywać również ojców?
Sprawę poruszyła pewna internautka z portalu dla matek Mumsnet.com. W poście napisała co następuje:
Kiedy wasi partnerzy odstawili alkohol przed narodzinami dziecka? W którym tygodniu wtedy byłyście? Nie chcę z tym przesadzać, ale odczuwam już stres związany ze zbliżającym się porodem. Nie zamierzam zmuszać [partnera] do całkowitej abstynencji, czy wychodzenia z domu, ale chciałabym, żeby przestał się upijać. To moja trzecia ciąża. Tata dwójki starszych dzieci w ogóle zrezygnował z picia na czas ciąży.
Okazuje się, że internautki wcale nie są w tej sprawie jednomyślne. Jedna mama napisała:
Mój partner w ogóle przestał pić po 30. tygodniu ciąży.
Siostra poprosiła męża, by całkowicie zrezygnował z picia od 32. tygodnia ciąży, by był gotów zawieźć ją do szpitala, gdyby pojawiła się taka konieczność - wyjawiła inna mama.
A mój partner w ogóle zrezygnował z picia na czas ciąży - poinformowała kolejna forumowiczka.
Niektórym mamom spodobał się pomysł tej męskiej solidarności z kobietami, które w ciąży pić nie mogą. Ale pojawiły się głosy sprzeciwu:
Prawdę mówiąc, nie rozumiem, o czym mowa. Dlaczego niby mieliby przestać pić - o ile w grę nie wchodzą ich problemy zdrowotne?
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
