Strajk nauczycieli trwa w najlepsze. Związek Nauczycielstwa Polskiego nie odpuszcza i domaga się rozmów z premierem. Choć udało się przeprowadzić egzaminy gimnazjalne, co rząd obwołał swoim sukcesem, to nie koniec stresów dla polskich uczniów i ich rodziców.
W przyszłym tygodniu mają przecież odbyć się egzaminy ósmoklasisty. I rady pedagogiczne, bez których uczniowie klas maturalnych nie będą mogli przystąpić do egzaminu dojrzałości.
Precedens, jakiego w Polsce jeszcze nie było. Chociaż sympatie społeczeństwa w dużej mierze są za nauczycielami, cena, jaką mogą ponieść dzieci w związku ze strajkiem zdaniem wielu Polaków jest wysoka. Pojawiają się głosy, że uczniowie stali się zakładnikami tego sporu, jego niewinnymi ofiarami.
Nastroje są coraz gorętsze. Chociaż w wielu miastach ludzie wychodzą na ulice w geście poparcia dla nauczycieli oraz powołano specjalny fundusz mający zrekompensować im utracone zarobki, głosy krytyczne, a nawet wrogie są coraz donośniejsze. Społeczeństwo znów dzieli się na dwie antagonistyczne grupy:
Janusz Korczak nie zostawił swoich uczniów, a mógł. Wstyd i hańba, pedagodzy!!! - czytamy na forach.
Jestem za likwidacją Karty Nauczyciela i ZNP. Kodeks pracy powinien obowiązywać każdego.
Strajk nauczycielski to pokazanie, gdzie oni mają uczniów. W d****e!
Nie mniej liczne są słowa poparcia.
Nauczyciele, jesteśmy z Wami!
Na Facebooku przybywa profilów z wykrzyknikiem, symbolem strajkujących. Na Instagramie użytkownicy, w tym gwiazdy, publikują zdjęcia świadczące o ich poparciu dla protestu.
Wynik sporo pozostaje niepewny. Tymczasem wiosna coraz bliżej. Wyobrażacie sobie kwitnące kasztany bez matur? My, nie.