Giovanna Fletcher z pozoru jest kimś, kto harmonijnie łączy karierę z macierzyństwem. Ta znana w Anglii autorka, blogerka i dziennikarka jest do tego mamą trzech chłopców. Najmłodszy, Max, przyszedł na świat osiem tygodni temu. W trosce o zdrowie psychicznie kobiet, a mam zwłaszcza, Giovanna napisała ostatnio jak jest naprawdę: macierzyństwo to nie droga usłana różami, co to, to nie. Zwłaszcza w przypadku kobiet w połogu.
W ostatnich tygodniach nie byłam sobą - wyznała. - Chciałam wam o tym opowiedzieć już wcześniej, ale jakoś zmiotłam sprawę pod dywan... Niby dobrze się czuję, ale są takie dni, gdy nie chce mi się rano wstać z łóżka. Nie chce mi się ubrać. Nie chcę widzieć nikogo na oczy. Nie chcę mi się nic robić. Niby dobrze się czuję, ale płaczę z byle powodu i niekiedy nie mogę przestać płakać.
Zdaniem Giovanny taki stan ducha nie jest anomalią: to codzienność świeżo upieczonych mam. Przesłodzona wizja pierwszych tygodni z niemowlęciem jest nieprawdziwa, podkreśla pisarka.
Zgadzacie się z nią? To powiedzcie o tym koniecznie innym świeżo upieczonym mamom. Niech wiedzą, że ze swoimi trudnościami nie są same. I że to stan przejściowy.