Mała Mia Murchison skradła serca wszystkim, którzy ją poznali. Ta śliczna blondynka zmarła 17 sierpnia, o czym poinformowała na Facebooku jej mama:
Mia umarła tego ranka w naszych ramionach - napisała. - To było tak niesamowicie smutne i zarazem piękne. Była tak bardzo kochana i uwielbiana.
Przypadek sprawił, że o Mii dowiedział się cały świat: w 2014 roku księżna Kate odwiedziła australijskie hospicjum dla dzieci. Tam, ku jej rozbawieniu, mała blondyneczka spróbowała odebrać jej kwiaty. Incydent został sfotografowany, a Mia stała się nagle sławna!
Rodzice dziewczynki postanowili to wykorzystać, by zwiększyć społeczną świadomość na temat choroby, z jaką zmagała się Mia. Choroba Battena bardzo rzadka przypadłość dziedziczona, gdy oboje rodziców jest nosicielami wadliwego genu. Dziecko w pierwszych latach życia rozwija się prawidłowo, lecz później pojawiają się u niego wyniszczające ataki padaczki.
Mia stopniowo traciła wzrok, umiejętność chodzenia i mowę. Mimo to rodzina robiła wszystko, by miała normalne i pełnowartościowe życie. Ze zdjęć, jakie rodzice zamieścili na Instagramie, wyłania się dziewczynka, która nie tylko jest chora, ale jeszcze ma koleżanki, uczestniczy w życiu rodziny, śmieje się i bawi.
To, co mogło być tylko smutne, wcale takie nie było. I nawet trumna Mii była śliczna.
Nigdy nie sądziłam, że będzie mi się podobała trumna, ale jej trumienka była taka piękna, udekorowana kwiatami, tak bardzo w stylu Mii - napisała mama.
Zobaczcie, jak pięknie żyła i umierała ta dziewczynka!
