Blogerka Caroline Hirons zabrała głos z okazji Światowego Tygodnia Karmienia Piersią.
Nie mogę uwierzyć, że w 2018 roku nadal debatujemy nad kwestią „pierś czy mieszanka”, jakby to jedno liczyło się w życiu. Po prostu nakarm swoje dziecko i żyj dalej – napisała.
Po czym dodała coś, co jeszcze bardziej podgrzało dyskusję:
Tak czy inaczej [dzieciaki] będą dorastać na słodyczach Haribo i McDonald’sie.
Karmienie piersią od lat przedstawia się jako najwłaściwszą formę żywienia niemowlęcia, zapewniającą dziecku zdrowy rozwój, odporność, a nawet wyższą inteligencję w dorosłości. Matki często decydują się na wiele wyrzeczeń, byle tylko karmić naturalnie. A tu proszę: Hirons odbiera sens ich staraniom!
Ale jest też druga strona medalu: kobiety karmiące dzieci butelką bywają przez otoczenie piętnowane jako nie dość dobre matki. W odpowiedzi na słowa Hirons jedna mama napisała:
W 2010 roku starałam się karmić syna piersią. Tym staraniom nie było końca. Po prostu nam nie wychodziło. Więc zaczęłam karmić dziecko mieszanką. Czułam się z tego powodu nieskończenie winna, a do tego położna powiedziała mi, że zawiodłam własnego syna.
Inna internautka dodała
Wychowałam bliźniaki. Jedno ssało pierś, drugie nie. Oba dorosły, są cudowne i w równym stopniu niesforne.
Ale czy rzeczywiście dzieci muszą dorastać na słodyczach i fastfoodach? To już osobna kwestia…