Seth Welch i Tatiana Fusari ze zdumieniem słuchali postawionych im zarzutów. Twierdzą, że zrobili wszystko, co w ich mocy dla malutkiej Mary, i że byli zawsze wzorowymi rodzicami dla całej trójki swoich dzieci.
Miesiąc temu zauważyli co prawda, że niemowlę jest chude i mizerne, nie poszli z nim jednak do lekarza, bo nie ufają personelowi medycznemu. Z tego samego powodu nigdy nie szczepili swoich dzieci. 2 sierpnia Seth powiadomił znajomych na Facebooku, że dziewczynka zmarła. Rodziców od razu aresztowano, a pozostałe dzieci trafiły pod opiekę dziadków.
Choć rodzice wyrazili żal z powodu utraty córeczki, zdaje się, że przyjęli jej śmierć jak normalną kolej rzeczy. Sam Bóg tak zadecydował, twierdzą. Welch i Fusari są ortodoksyknymi katolikami ze stanu Michigan i żyją według maksymy wypisanej na pobliskim płocie: „Pokutuj. Wierz. Bądź posłuszny“. Choć sami przynależą do sekty, oskarżają o sekciarstwo lekarzy.
O tym, dlaczego nie należy leczyć dzieci, ani ich szczepić, Welch opowiedział w jednym z udostępnionych przez siebie nagrań.
Nie jest rozsądne ratować ludzi, którzy nie cieszą się najlepszym zdrowiem – zauważył. – Skoro ewolucja wierzy w przetrwanie najsilniejszych, to po co wszystkich szczepicie? Czyż nie powinniśmy po prostu pozwolić umrzeć słabym i przeżyć najsilniejszym?
Najwyraźniej malutka Mary nie była najsilniejsza. Jeszcze w tym miesiącu rodzice odpowiedzą przed sądem za to, jak doprowadzili do śmierci dziecka.
