Matvey Zaharenko przyszedł na świat w listopadzie 2014 roku w rosyjskim mieście Tuła. Lekarze podejrzewali u chłopca żółtaczkę. Żeby zapobiec rozwojowi choroby, poddano malca fototerapii, standardowej metodzie leczenia mającej na celu zmniejszenie ilości bilirubiny niesprzężonej u noworodka. Chłopca umieszczono w specjalnym łóżeczku z lampami emitującymi lecznicze światło niebieskie. Trzeciego dnia pobytu w szpitalu niespodziewania doszło do tragicznego wypadku.
Pielęgniarka nadzorująca oddział, na którym leżał Matvey na chwilę odeszła od jego łóżka. W czasie jej nieobecności nieoczekiwanie doszło do eksplozji lampy, w wyniku której doszło do dotkliwego poparzenia ciała chłopca.
Gdy jego 19-letnia matka zobaczyła w jakim stanie jest Matvey, stwierdziła, że nie poradzi sobie z opieką. Cierpiący chłopczyk został porzucony.
Dziś Matvey ma dwa lata. Przeszedł w tym czasie sporo operacji i zabiegów, dzięki którym może już się uśmiechać i poruszać rączkami. Nie wiadomo, czy lekarzom uda się zrekonstruować nosek chłopca, dlatego do tego czasu malec będzie nosił protezę. Mimo olbrzymiego cierpienia, jakie przeszedł, Matvej jest żywym, uśmiechniętym dzieckiem, które uwielbia spędzać czas na zabawach.
Zobaczcie, jak wyglądał Matvey Zaharenko zaraz po poparzeniu w szpitalu...